03.03.2022 Autor: YANG ZEKUN Źrodło: China Daily

„Uwielbiam wędrówki” – stwierdza Chen Zishun, który nigdy nie waha się mówić o swojej pasji, tym bardziej, że w zeszłym roku ukończył swoją podróż doTybetu.

23-latek już dwukrotnie próbował ruszyć do Lhasy, ale mu się to nie udało, nie miał wystarczająco dużo pieniędzy, aby spełnić swoje marzenie.

Jednak w marcu zeszłego roku opuścił rodzinne miasto w Qujing w prowincji Yunnan i rozpoczął swoją wędrówkę do Lhasy.

Chen ukończył 2400-kilometrową podróż po 135 dniach marszu wzdłuż Drogi Państwowej numer 318. Kiedy dotarł na miejsce na swoim profilu WeChat opublikował swoją fotografię sprzed Pałacu Potala.

Jako najmłodsze dziecko jest bardzo kochany przez całą rodzinę, zwłaszcza po tym jak w wieku 9 lat po dotknięciu linii energetycznej pod napięciem stracił obie ręce. Mówi, że po wypadku rodzina otoczyła go niewidzialnym kokonem, a rodzice nie wspierają ani nie rozumieją jego hobby.

„Pozostanie w domu i nicnierobienie to są ich oczekiwania wobec mnie. Nawet nie pomyślą o tym, że dla życia potrzebuję zainteresowań czy marzeń” – powiedział.

Chen potrzebował około trzech lat by nauczyć się posługiwania pałeczkami, pisania, zapinania guzików w ubraniach i sprawnej obsługi telefonu komórkowego stopami.

„Najtrudniejszą częścią tej nauki nie było ciągłe ćwiczenie dbania o siebie, ale świadomość, że muszę walczyć pod sceptycznymi spojrzeniami nieznajomych” – powiedział.

Dzięki transmisjom z rozgrywek gier wideo na żywo  od 2020 roku zgromadził na swoim koncie ponad 120 000 obserwujących. Po podpisaniu umowy z platformą internetową krótkich filmów zarabiał około 6000 juanów (950 USD) miesięcznie i wykorzystał swoje zarobki do sfinansowania swoich podróży.

Praca wymagała od niego codziennego nagrywania i edytowania filmów z gier oraz prowadzenia transmisji na żywo. Często nie kończył pracy do pierwszej w nocy, a nuda zamiany dnia na noc wyczerpywała jego cierpliwość i wprawiała go w depresję i irytację.

„Nie mogłem znieść pustego duchowo świata ani pogorszenia moich funkcji fizycznych. Gdybym był nadal uwięziony w domu, moje ciało zostałoby sparaliżowane” – powiedział.

Latem 2020 roku Chen obejrzał film, na którym zobaczył jak jakiś jego rówieśnik wybrał się na rowerze w podróż do Tybetu.

„Bardzo mu zazdrościłem, kiedy zobaczyłem nagranie! Mój umysł odleciał wraz z tym wideo” – powiedział. Ten kolarz też był niepełnosprawny, więc biorąc z niego przykład, po przestudiowaniu trasy i przemyśleniu ewentualnych trudności Chen uznał, że równie dobrze może dojść do Lhasy pieszo.

„Nikt nie wierzył, że człowiek, który stracił ręce, będzie grał w gry wideo, żeby zarobić na życie i na piesze wędrówki. W podróży zawsze pytano mnie, jak dbam o siebie, np. jak chodzę do toalety. Byłem zdezorientowany i sfrustrowany tymi pytaniami, ponieważ robiłem coś trudniejszego, ale zawsze dbałem o to, by odpowiadać  na najdziwniejsze nawet pytania” – powiedział.

Chen wydał ponad 3000 juanów na zakupy online, ale jego rodzice sprzeciwili się jego planowi podróży, gdy tylko o nim usłyszeli. W rezultacie, pewnego ranka, gdy jego rodzina jeszcze spała, Chen po prostu wyszedł z domu.

„Wędrówka do Lhasy w pojedynkę nie była tak łatwa, jak wysłanie zdjęcia spod pałacu Potala. Czasami, kiedy schodziłem w dół z jakiegoś wzgórza, silny wiatr zdawał się powalić mnie na ziemię bez litości. Kiedy przybyłem do Lhasy, spałem w swoim namiocie przez trzy dni. Zaś kiedy się obudziłem, zaczęły mnie boleć kolana, co sugeruje, że  po drodze doznałem jakiejś kontuzji – powiedział.

Rzadko dzwonił do rodziny a jeszcze rzadziej, chociaż jego rodzice martwili się o jego bezpieczeństwo, opowiadał o tym, co wydarzyło się podczas podróży.

Teraz, zamiast wracać do transmisji na żywo z gier online,  postanowił pozostać w trasie.