LHASA, 23 czerwca (Xinhua) - Stacja Rzeka Tuotuohe może mała stacja kolejowa, ale jest to ważny przystanek na linii kolejowej Qinghai-Tybet, najwyżej płożonej na świecie linii kolejowej, która łączy tybetańską stolicę Lhasa na południowym zachodzie Chin i Xining, stolicę prowincji Qinghai na północnym zachodzie. Tuotuohe leży na wysokości około 4000 metrów nad poziomem morza, w prowincji Qinghai.

Za Tuotuohe pociągi wspinają się jeszcze wyżej pod szczyt Kunlun. Jest to dla wielu turystów ostatni przystanek w drodze do Tybetu. Pacownicy służb medycznych na stacji są w stanie ciągłej gotowości aby pomóc tym, którzy cierpią ze względu na wysokość . "Różni ludzie podróżują tym pociągiem i wielu nalega aby umożliwić im kontynuację ich podróży, po wyjściu z choroby wysokościowej," powiedział Phurdo Tashi, (40 l.) który sprzedaje jedzenie w pobliżu stacji.

Wiele osób opuszcza pociąg na stacji Tuotuohe aby spróbować podejrzeć niezwykle rzadkie zwierzęta płaskowyżu takich, jak na przykład, gazela tybetańskiego lub dotrzeć do niespotykanej urody źródeł rzeki Jangcy. "W sezonie letnim, wszystkie wagony są pełne po brzegi. Obecnie liczba osób, ktore jadą pociągiem w ciągu jednego dnia jest większa od tej jaką oglądaliśmy w ciągu całego półrocza zaledwie kilka lat temu," powiedział Tashi. Linia kolejowa ma 1956 kilometrów długości, w najwyższym punkcie wznosi się na wysokość 5072 metrów nad poziomem morza. Jej uruchomienie spowodowało w ciągu ostatniej dekady wielki boom turystyczny wzdłuż całej trasy.

"Jazda najwyżej położoną linią kolejową na świecie to wyjątkowe doświadczenie", powiedział Wang Songping, zastępca dyrektora Tybetańskiego Departamentu Turystyki. Pociąg umożliwił wielu osobom odkrycie nowych obszarów dotąd niedostępnych zwiedzającym, takich jak Wielki Kanion Rzeki Yarlung Zangbo, czy szczyt Qomolangma (Everest). W 2015 roku 20,2 mln odwiedziło Tybet, 11 razy więcej niż przed uruchomieniem linii kolejowej. Ponadto, turyści wydali w ubiegłym roku ponad 28 mld juanów (około 4,3 mld dolarów USA), 15 razy więcej niż dziesięć lat temu. Ponad 100.000 mieszkańców Tybetu znalazło pracę w turystyce, a ich przeciętne wynagrodzenie wynosi ponad 10.000 juanów rocznie. Wszystkie 329 rodzin we wsi Namtso, która znajduje się w Tybetańskim Parku Narodowym, pracuje w turystyce. Są wśród nich przewodnicy, właściciele restauracji i sprzedawcy rękodzieła.

Rodziny mogą zarobić nawet do 500 000 juanów rocznie, powiedział szef wioski Tashi. Phalha Mansion, w Tybetańskiej prefekturze Xigaze, jest jedną z 12 arystokratycznych rezydencji dawnego Tybetu. Większość ludzi w pobliskiej wsi Paldzior Lonpo są potomkami niewolników, którzy pracowali dla rodziny Phalha. Phurbu Cering, (32 l) pracuje w rezydencji jako przewodnik zwiedzających. "Liczba odwiedzających rośnie z roku na rok, są to zarówno turyści z kraju jak i zza granicy,". Cering za swoją pracę pobiera pensję co najmniej 4000 juanów miesięcznie. Dai Jingbin, urzędnik z Szanghaju, pracuje w Zespole Rozwoju Tybetu. Jego zespół wydał ponad 68 milionów juanów na remonty oraz rozbudowę klasztoru Sakja w prefekturze Xigaze.

"Dzięki wyremontowanemu klasztorowi ludzie zatrzymują się na dłużej w mieście Sakya ," powiedział Dai."Turystyka to zielona gospodarka, która może generować przychody dla władz lokalnych, zwiększa zatrudnienie oraz powiększa dochody ludności, nie robiąc wiele szkód dla środowiska". Gelsang Tashi jest nauczycielką, która mieszka przy linii kolejowej powiedziała: "Często widzę ludzi z młynkami modlitewnymi śpiewających w czasie przejazdu pociągu. Dzięki kolei wzrosły ich możliwości komunikacji ze światem, otworzyła ona nowe możliwości i dała szansę dobrobytu".