28.11.2022| Źródło: Xinhua

 Wang Jian z prowincji Henan w środkowych Chinach zdecydował się osiedlić na wsi w Tybetańskim Regionie Autonomicznym, tysiące kilometrów od domu — z miłości.

Po przejściu na wojskową w Lhasie, stolicy regionu, w 2012 roku Wang został zatrudniony jako urzędnik państwowy w gminie Mogxoi w powiecie Mangkam. Jako jedyne dziecko w rodzinie planował spędzić tam kilka lat, zanim wróci do domu, do miasta Anyang w prowincji Henan. Jednak plan uległ zmianie po tym, jak Wang poznał Sonam Drolmę, Tybetankę z miasta Shannan w południowym Tybecie.

„Połączyło nas wspólne poczucie bycia nietutejszymi”. – powiedział Wang.

Sonam Drolma, koleżanka Wanga, wciąż pamiętała jego gościnność, kiedy spotkali się po raz pierwszy. „Byłam wtedy świeżo upieczoną absolwentką, z dala od domu. Kiedy więc Wang powiedział, że jeśli tylko będę potrzebować pomocy, mam się zwracać do niego, zrobiło mi się bardzo ciepło”.

Pracując razem przez jakiś czas, Wang zakochał się w sympatycznej młodej damie.

„Właściwie już wtedy się w nim podkochiwałam, więc byłam zachwycona, kiedy wyznał mi swoją miłość” – powiedziała Sonam Drolma.

Ich związkowi sprzeciwiała się wcześniej matka Sonama Drolmy. „Rozumiem, że rodzice troszczą się o swoje dzieci. Jednak jeśli przekonają się, że na kimś można polegać, wszystko może się zmienić” – powiedział Wang.

Aby okazać swoją szczerość, osobiście odwiedził matkę Sonama Drolmy. Po otrzymaniu błogosławieństwa od matki, para wzięła ślub w 2016 roku.

W wolnym czasie Sonam Drolma uczyła Wanga języka tybetańskiego, narzędzia, które bardzo pomogło mu w komunikowaniu się z miejscowymi.

„Jest cierpliwa. W domu mówimy po tybetańsku i za każdym razem, gdy mam problem ze zrozumieniem, ona powtarza to po mandaryńsku” – powiedział Wang.

Chociaż pochodzą z różnych miejsc i mają różne pochodzenie etniczne, rodzina, jak mówi Wang, nie różni się niczym od innych kochających się rodzin.

„Mają harmonijną rodzinę i są chętni do pomocy innym” – powiedział ich kolega Nyinyi Ngalek.

Teraz para ma dwie córki w wieku przedszkolnym, z których jedna nosi imię z języka Han, a druga tybetańskie.

„Moja młodsza córka ma na imię Wang Yizhuo, co oznacza, że ​​Wang Jian i Sonam Drolma polegają na sobie” — powiedział Wang z uśmiechem.

Powiedział, że oboje chcą, aby ich dzieci kształciły się w Tybecie, aby na razie poznały kulturę tybetańską i zdecydują, czy później pójdą do szkoły w Henan.

„Kiedy dorosną, będę wspierał wszelkie decyzje, które podejmą, jeśli tylko będą szczęśliwe” – powiedział.