02.09.2024| Źródło: China Daily |Autorzy: Yan Dongjie i Palden Nyima

Uwaga redaktora: Ponieważ ochrona flory, fauny i zasobów planety staje się coraz ważniejsza, „China Daily” rozpoczyna publikację serii historii ilustrujących zaangażowanie  w ochronę świata przyrody.


Zdjęcie wykonane w czerwcu, strażnik przyrody głaszcze ranną samicę antylopy tybetańskiej w Rezerwacie Przyrody Changtang w Tybetańskim Regionie Autonomicznym. Antylopa została zaatakowana przez wilka w drodze na miejsce wykotu. (TENZIN/XINHUA)

Lipiec to dla strażników przyrody z Wyżyny Tybetańskiej nie tylko jeden z najbardziej pracowitych miesięcy w roku, ale także czas wielkiej troski i odpowiedzialności. Tutaj strażnicy i badacze z Narodowego Rezerwatu Przyrody Changtang, położonego na wysokości 5000 metrów nad poziomem morza, obserwują i monitorują masową migrację antylop tybetańskich.

Około 150 000 tybetańskich antylop, znanych również jako chiru, żyje wysoko na wyżynie i migruje z prowincji Qinghai do rezerwatu Changtang, aby urodzić swoje młode.

Gatunek ten był kiedyś klasyfikowany jako zagrożony, częściowo z powodu polowań na nie ze względu na futro, ale lata ochrony zwiększyły ich populację i obecnie są klasyfikowane przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody jako „bliskie zagrożenia”.

W tym roku do strażników przyrody dołączył zespół fotografów i filmowców, aby udokumentować migrację, która zwykle obejmuje od kilkuset do około 1000 kilometrów, przez obszar znany wielu jako „dach świata”.

Wyruszając ze stacji patrolowej w gminie Rungma, dokumentalistka Zhang Lina i dwaj fotografowie, Guo Peng i Xu Qianbo, aby dogonić migrujące stada jechali ponad trzy godziny motocyklem przez wzgórza.

„Chociaż nurt rzek na tej trasie nie jest szczególnie silny, koryta rzek są głębokie i długie. Dorosłe antylopy tybetańskie mogą zazwyczaj łatwo przeskoczyć, ale młode są narażone na duże ryzyko porwania przez prądy i utonięcia” — powiedziała Zhang.

„Strażnicy czekają w dole rzeki, aby spróbować je uratować”.


Grudzień, strażnik Kelsang Lhundrup robi zdjęcia dzikiej przyrody podczas patrolu w rezerwacie Changtang. (JIANG FAN/XINHUA).

Celem Zhang podczas jej wyprawy filmowej jest poznanie i lepsze zrozumienie życia strażników i roli, jaką odgrywają w ochronie antylop tybetańskich.

„Większość strażników przyrody w Tybecie mówi po tybetańsku i nie zna biegle mandaryńskiego, więc ich opowieści są mało znane poza ich własnym językiem” – powiedziała.

„Ale kiedy osobiście towarzyszymy im na pustkowiu, chociaż nie ma zbyt wiele możliwości komunikacji werbalnej, w akcjach ratunkowych, ich szacunek dla życia jest dla nas bardzo wzruszający i inspirujący”.

Zhang i jej zespół są pasjonatami przyrody i często stawiają sobie za cel, aby uchwycić ich zachowania, podpatrywanie dzikich zwierząt, a także lokalnej flory.

Podczas pięciodniowej podróży przez Wyżynę, Zhang i jej zespół byli w stanie pomóc strażnikom w uratowaniu 43 tybetańskich antylop.

W Narodowym Rezerwacie Przyrody Changtang znajduje się ponad 100 stacji patrolowych, gdzie tysiące pracowników ochrony przyrody patroluje na motocyklach rozległy teren , aby chronić przyrodę, zapobiegać kłusownictwu i dokumentować rozwój bioróżnorodności.

„W przeciwieństwie do strażników, jesteśmy fotografami i chcemy robić świetne zdjęcia, ale gdy stajemy w obliczu zwierzęcia w tarapatach, mamy wybór. Jednak, gdy jest tuż przed tobą, nie wahasz się” — powiedziała Zhang.

„W naszej pracy najczęściej wchodzimy w interakcje ze strażnikami pierwszej linii, zaangażowanymi w ochronę przyrody. Pracują oni przez cały rok w zimnych i wysokogórskich obszarach chronionych, wykonując patrole i misje ratunkowe. Są bliskimi partnerami dzikiej przyrody, a także naszymi dobrymi towarzyszami i przewodnikami” — powiedziała.

Rok temu Zhang wraz z Yang Xu założyli bractwo Przyjaciele Himalajskiej Dziczy   (Friends of the Himalayan Wilderness), grupę mającą na celu dokumentowanie historii strażników przyrody.

Dzięki ich obiektywom życie strażników, a także ich wzruszające doświadczenia w naturze, takie jak ratowanie irbisów śnieżnych, odkrywanie rzadkich zwierząt, dzielenie się lokalnym folklorem o jeleniach i wspominanie starożytnych baśni opowiadanych przez ich babcie – są o wiele lepiej rozumiane.

„Ich podejście nie zmienia się, niezależnie od tego, czy opiekują się gatunkami „flagowymi”, czy mało znanymi. Za każdym razem, gdy spotykają zwierzę potrzebujące pomocy, udzielają mu pomocy całym sercem. Darzą naturę ogromnym szacunkiem, zachowują dystans, dopóki rany zwierzęcia się nie zagoją, a następnie natychmiast wypuszczają je na wolność, zamiast traktować je jak zwierzęta domowe” — powiedziała Zhang.


Maj. Wypuszczenie na wolność irbisa śnieżnego w rezerwacie Changtang. Dwie noce wcześniej irbis włamał się do owczarni lokalnego pasterza i zabił cztery. Lokalne władze schwytały go i wypuściły do rezerwatu z dala od działalności człowieka. (JIANG FAN/XINHUA).

Tsultrim Tharchen jest bliskim przyjacielem Zhang. Jest kapitanem, dowódcą 42 strażników przyrody w Tybetańskim Rezerwacie Przyrody Serling Tso i pracuje tam od ponad 15 lat.
„Spędzając tak dużo czasu ze zwierzętami, wydaje się, że tybetańskie antylopy i żurawie czarnoszyje się go nie boją. Wykształcił u siebie wrażliwe oko na wszelkie zmiany w przyrodzie. Uwielbia fotografię i odkryliśmy, że jako fotograf przyrody ma wyjątkowe oko” — powiedziała Zhang.

Dlatego Zhang i jej zespół zaczęli uczyć go, jak używać kamer wysokiej rozdzielczości i dronów do fotografii lotniczej.

W kwietniu współpracowali przy produkcji krótkometrażowego filmu zrobionego pro bono zatytułowanego „Dając głos bezgłośnej przyrodzie” (Giving Voice to the Voiceless Wildlife”, który zdobył setki tysięcy wyświetleń online. Jeden z komentarzy brzmiał następująco: „Nigdy nie spodziewaliśmy się, że w Tybecie będzie taka grupa ludzi, którzy naprawdę kochają i chronią dziką przyrodę”.

Od zeszłego roku Zhang i jej zespół zapewniają bezpłatne szkolenia fotograficzne dla strażników przyrody, mając nadzieję, że poprzez umożliwienie tym, którzy są najbliżej natury, uchwycenia cenniejszych chwil, mogą oni rozwinąć swoje umiejętności i zwiększyć swoje dochody.

„Wielu strażników nie miało pojęcia o fotografii, kiedy po raz pierwszy daliśmy im te aparaty, ale teraz mogą sprawnie uchwycić zwierzęta, które spotykają na patrolu. Uczymy ich również, jak publikować swoje prace na stronach internetowych, gdzie użytkownicy płacą za ich pobranie. Mamy nadzieję, że w przyszłości mogą nawet wygrać nagrody w konkursach fotograficznych” — powiedział Zhang.

Przez ostatnie dwa lata Zhang rozpowszechniała historie tybetańskich strażników przyrody w takich miastach jak Lhasa, Pekin i Szanghaj, przyciągając większą uwagę do ich cennej pracy.

W rezultacie pozyskali sponsorów i mogli kupić trzy aparaty, kamerę i 10 kamer noktowizyjnych.

Niektóre marki odzieżowe i firmy z branży kultury zostały poruszone historiami strażników i zapewniły im i ich rodzinom możliwość pracy zdalnej, prosząc ich o produkcję lokalnie charakterystycznego rękodzieła.

„Nieustannie rozszerzamy wspólne projekty publiczne związane z rezerwatami przyrody i zrównoważonym rozwojem obszarów wiejskich, mając nadzieję na przyciągnięcie większej liczby przedsiębiorstw społecznych i osób prywatnych do udziału i wniesienia wkładu w te przedsięwzięcia” — powiedziała Zhang.

W sierpniu Zhang zaczęła projektować i produkować w języku tybetańskim kursy na temat tego, jak kręcić i produkować filmy za pomocą telefonów komórkowych. Być może w przyszłości więcej strażników przyrody będzie miało dostęp do tych umiejętności, a więcej cennych obrazów dzikiej przyrody będzie nagrywanych i udostępnianych, powiedziała.
(Redaktor strony internetowej: Tian Yi, Zhong Wenxing)