03.10.2019, Źródło: China Daily, Autor: Fang Aiqing

Jedną z największych atrakcji Shangri-La w prowincji Yunnan jest Jezioro Napa. (Zdjęcie: Fang Aiqing, CHINA DAILY)

Odwiedzający z całego świata mogą zapoznawać się z tradycyjną kulturą Shangri-La w nowy, nietypowy sposób, dzięki oryginalnemu podejściu do problemu pewnego miejscowego Tybetańczyka.

W mieście Dukezong w prowincji Yunnan w Shangri-La, znajduje się mały hotel o nazwie Arro Kampa, założony przez 49-letniego Tybetańczyka Dakpa Keldena. Wraz ze swoim zespołem ma on w zwyczaju dawać swoim gościom na powitanie jedwabne szale zwane khata, przy dźwiękach muzyki wydobywającej się z nietypowego dwuczęściowego pochylonego instrumentu o nazwie Xianzi, wykonanego przez jednego z pracowników hotelu.

Gospodarze śpiewają i tańczą na długo przed przybyciem gości, w myśl zasady: „Jeśli umiesz mówić, możesz śpiewać. Jeśli chodzisz, możesz też tańczyć”.

Dakpa Kelden twierdzi, że jest to tak naturalne, że osoby zapraszane w gościnę przyłączają się nawet bez wcześniejszej rezerwacji i bez znajomości tekstu oraz kroków.

Dakpa Kelden balansuje między tradycją a nowoczesnością. Jego hotel jest położony w starożytnej dzielnicy Dhokar Dzong (nazwa w języku tybetańskim), należącej do obszaru miasta odbudowanego w oryginalnym antycznym stylu sprzed pożaru z roku 2014-tego, który strawił znaczną część Dukezong. On sam zaś nosi długie włosy, chodzi w marynarce w kontrastowym kolorze i w skórzanych, jeździeckich butach.

Dakpa Kelden to także przykład wielokulturowości: z racji pochodzenia, wychowania i wykształcenia.

Urodził się w Indiach w 1970 roku i mieszkał tam do 17-tego roku życia. Następnie przeprowadził się do Shangri-La. Studia spędził w Austrii i Stanach Zjednoczonych. Zna sześć języków: mandaryński, tybetański, angielski, hindi, urdu i porozumiewa się w języku nepalskim.

Dakpa Kelden twierdzi, że realizuje misję. Jego malownicza osada inspirowana jest prozą Jamesa Hiltona, „The lost horizon”.
Zaprasza do niej ludzi wywodzących się z różnych kultur i środowisk. 

Hotel Dakpa Kelden położony jest w starożytnej dzielnicy miasta Dukezong w Shangri-La w prowincji Yunnan. (Zdjęcie Fang Aiqing, CHINA DAILY)


Prekursor wśród przewodników

Dakpa Kelden już w latach 90-tych, zanim to miejsce rozwinęło się turystycznie, zaczął pokazywać obcokrajowcom tybetańskie wioski i naturalne krajobrazy Shangri-La.

Następnie, dzięki wyrobionym tą drogą kontaktom z zagranicznymi klientami dostał się na studia, najpierw do Salzburga w Austrii, gdzie zajął się turystyką i zarządzaniem hotelami, a następnie pojechał do USA, gdzie uczył się zarządzania małymi przedsiębiorstwami.

Poznając inne kultury, dowiedział się bardzo dużo o kulturze rodzimej i znacznie lepiej zaczął dostrzegać potrzebę jej dogłębnego poznania, docenił jej znaczenie i wartość.

Wyjechał z USA przed ukończeniem studiów, ale zadbał o kontakty z biurami podróży w Stanach Zjednoczonych.

Po powrocie do Yunnan w 2001 roku zaczął organizować wycieczki dla obcokrajowców do Shangri-La i pobliskich gór Snow Meili, Lijiang i wąwozu Hutiao w górnym biegu rzeki Jangcy.

Kiedyś tygodniowa wycieczka złożona z siedmiu uczestników wzbogaciła go o 100 000 juanów (14 100 USD) - pieniądze te wtedy były dla niego małą, ale realną fortuną.

Dwie dekady Dakpa Kelden dopracowywał szczegóły związane z dbaniem o swego klienta. Podróżnicy mogą obecnie zwiedzać domy wieśniaków, są częstowani lokalnymi potrawami, czekają na nich wędrówki iz biwakiem.

Korzyści są obustronne. Przyjezdni również udzielają lekcji. Japończycy na przykład znani z tego, że noszą podczas podróży wszystkie swoje śmieci, zwrócili uwagę Dakpy Keldena na znaczenie ochrony środowiska.

Oprócz niewielkich hoteli w Shangri-La i Lijiang, Dakpa Kelden prowadzi również hostel. Tę położoną wśród łąk i pól dawną swoją rezydencję w tybetańskim stylu, pomógł mu przystosować do nowych potrzeb współpracujący z nim pisarz podróżnik Zhang Jinpeng, którego, jak sam wspomina, urzekł widok z balkonu, ukazujący pasmo zaśnieżonych gór z pasącymi się jakami na pierwszym planie. Zhangowi skojarzył się ten obraz z powieścią A lai „Osadniczy pył”

 Goście delektują się posiłkiem na dziedzińcu domu Dakpy Keldena we wsi Shangri-La. (Zdjęcie: CHINA DAILY)


Składki na ubezpieczenia społeczne

Dakpa Kelden, jest potomkiem byłego himalajskiego ladho (poganiacza mułów) podróżującego po tzw. Tea Horse Road (końsko-herbacianym szlaku) - jednym z najbardziej niebezpiecznych szlaków handlowych starożytnego świata, na którym przez 13 wieków prowadzono ważną wymianę handlową między Chinami a Tybetem. Chiny potrzebowały od Tybetańczyków koni, w zamian dostarczały herbatę, podstawę tybetańskiej diety.

Dlatego Dakpa Kelden postrzega dziś swoje hotele jako współczesne wersje netsang (zajazdy), które stały na starożytnym szlaku.

Jego ojciec mówił, że zawiadujący netsang mieli w zwyczaju ostrzegać ladho przed zagrożeniami: nadchodzącymi lawinami lub grasującymi rabusiami. Nakłaniali ich wtedy do odejścia, nawet jeśli oznaczało to, z powodu braku gości, utratę zarobku.

Ojciec Dakpy Kelden, który w Tybecie spędzał miesiące podróżując między Shangri-La, Lhasą a Kalimpong w Indiach w latach czterdziestych, marzył o zostaniu jindha. Jindha to szef, przywódca karawany kierujący regionalną gildią, ich majątek i status miał wielki wpływ na całokształt biznesu, rozbudowę zakładów opieki zdrowotnej, budowę świątyń oraz system opieki nad osobami starszymi.

Dakpa Kelden spełnił marzenie swego ojca.

W 2006 roku założył akademię thangka - tybetańskiego buddyjskiego malarstwa zwojowego. Uczniowie w każdym wieku i niezależnie od dochodów otrzymują bezpłatną naukę, posiłki i zakwaterowanie. W ciągu czterech lat mogą nabyć umiejętności, które pozwolą  zarabiać na życie uprawiając sztuką.

Dakpa Kelden ceni thangkę jako źródło tybetańskiej kultury, religii i architektury. Twierdzi również że malowidła poruszają tematy związane z ochroną środowiska.

W 2017 roku przejął przedsiębiorstwo społeczne zmagające się z konfliktami i wypracował dodatkowe źródło dochodu dla kobiet żyjących w ubóstwie oraz dla osób niepełnosprawnych, ucząc ich rękodzieła.

Jego zespół zapewnia surowce i projekty, zaprasza nauczycieli i rozwija kanały sprzedaży. Samorząd sponsoruje nauczanie.

Tsering Drolma, przez 13 lat był całkowicie oddany konieczności zachowania tradycyjnej kultury tybetańskiej, aż w końcu w 2017 r dołączył do Dakpy Keldena, aby prowadzić przedsiębiorstwo społeczne. Twierdzi on, że za połowę przychodów z większości produktów odpowiedzialnych jest zaledwie trzydziestu, albo niewielu więcej stałych uczestników.

Dakpa Kelden planuje kontynuować działalność dopóty, dopóki będzie mógł związać koniec z końcem.

W kwietniu Dakpa Kelden przyłączył się do przyjaciela prowadzącego firmę pod markę Norlha, która zajmuje się sprzedażą wysokiej jakości produktów z wełny jaków, wytwarzanej przez pasterzy z prefektury Gannan w prowincji Gansu. Oprócz nieustannego dążenia do powiększenia dochodów, ich starania idą w kierunku przeciwdziałaniu zdarzeniom typu: degradacja użytków zielonych, uzyskiwanie słabych zbiorów oraz zmaganie się z nieoczekiwaną śmiercią jaków.

Duch karawany

Dakpa Kelden mówi, że jest wdzięczny losowi za ważne decyzje życiowe, które uznaje za słuszne, jak np. przeprowadzka z ojcem do Yunnan w 1987 r, porzucenie stanowiska w służbie cywilnej, objęcie funkcji przewodnika dla obcokrajowców w latach 90-tych, studia za granicą i rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej.

Buduje więcej hotelików wzdłuż Herbaciano-Końskiego Szlaku i planuje ożywić tradycję  rzeźby w drewnie, które jego zdaniem są odzwierciedleniem głębi, myśli, kreatywności i sztuki Tybetańczyków.

Coraz więcej rzeźbiarzy rezygnuje z zawodu z powodu malejącego zainteresowania ich sztuką, aby zarabiać wolą pracować jako kierowcy dla turystów.

Dakpa Kelden wspomina przypadek z lat 90-tych, gdy ​jednego z zagranicznych gości tak zafascynowała rzeźba, że cały tydzień spędził z praktykantami na zajęciach.

Ma nadzieję, że udaje mu się realizować marzenia swego dzieciństwa i podtrzymywać ducha karawany ze starożytnego szlaku handlowego Tea Horse Road, który szczycił się zaufaniem, współpracą i harmonią.

 Do powstania tej historii przyczynił się Li Yingqing.